Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
„ ...Ameryka w książce Olejniczak nie jest czarno-biała, ale raczej pełna odcieni szarości, niejednoznaczności i skrajnych zachowań (...). Niezmienne dla autorki jest ciepło, które wlewa w słowa. Tych kilka godzin, spędzonych na lekturze, to czas inspirujący i pobudzający do refleksji nad przeznaczeniem oraz zmiennością losu. Bo ten zazwyczaj kryje w zanadrzu sporo niespodzianek i nie pozwala wszystkiego zaplanować. Nie pozwala również przeliczyć pewnych rzeczy i wartości na pieniądze”.
„ ...to pełna ciepła opowieść, gdzie ludzie niekoniecznie jednak są dobrzy. Szala tego, co jest złe, a co dobre, przesuwa się wraz z kolejnymi pochłanianymi przez nas kartkami. Pobudza nas do myślenia, uświadamiając, jak wielkim poświęceniem jest praca przy starszych ludziach i jak wiele potrzeba w niej cierpliwości. (...) Zachwyciła mnie galeria postaci, którą Lucyna Olejniczak obrysowała wyraźną kreską: mamy tu Polaków, którzy szukają pracy i płaczą, słysząc w kościele polską kolędę, ale mamy też Polaków, którzy wykorzystują świeżo przyjeżdżające do USA kobiety. (...) Gwarantuję, że będziecie śmiać się przez łzy, gdy nasza staruszka uzna, że po wtorku nastąpił czwartek, a środa gdzieś poszła, więc trzeba powiadomić o tym Biały Dom. Tak samo, jak łzy stają w oczach, gdy śledzimy losy kolejnej podopiecznej Lucy, którą podstępne wnuczki odcinają od pieniędzy… Długo by wymieniać zalety książki. Myślę, że najprościej będzie sięgnąć po nią i przeczytać. Kolejna gwarancja ode mnie: pochłoniecie tę książkę w jeden dzień, ale długo o niej nie zapomnicie”.
Małgorzata Warda, pisarka
„ ...Książka wspaniale i realnie ukazuje plusy i minusy emigracji zarobkowej, która bez względu na kraj pobytu niesie takie same problemy. Rozbudza nadzieję na lepsze jutro, na spore pieniądze, które w kraju są raczej nierealne do zarobienia, ale i uczy pokory, sprytu, zaradności. Dziś mimo przemiany ustrojowo-gospodarczej tysiące Polek dzielą nadal los Lucy. Może cel wyjazdów jest nieco inny i bliższy, ale wiele pań zostawia dzieci, rodziny i wyjeżdża. Smutna to rzeczywistość, ale prawdziwa. Warto by osoby planujące wyjazd sięgnęły po tę książkę. Będą bardziej świadome planowanego kroku. Opiekunka to coś na kształt pamiętnika z obczyzny, to książka pełna marzeń, nadziei, planów. To wreszcie lektura pokazująca siłę zdeterminowanej mamy, która chce dzieciom dać to, co najlepsze. Pochłonęłam ją jednym tchem i oceniam bardzo pozytywnie. Kolejna znakomita książka Pani Lucyny”.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
„ ...Świetna książka! Autorka, której powieści zawsze ujmowały mnie lekkością i dużym poczuciem humoru, a także mnóstwem ciekawostek, które wynosiłam z nich oprócz zajmującej fabuły, tym razem nie tylko mnie rozbawiała, ale i szalenie wzruszała. To książka zupełnie innego typu niż dotychczasowe przygody Lucyny i Tadeusza, bohaterów poprzednich powieści, ale - jak każda spod tego pióra - godna polecenia. Bardzo doceniłam umiejętność Autorki opisywania różnych trudniejszych typów czy zachowań ludzkich zabawnie, lecz bez złośliwości, choć czasem samo się o to prosiło. Świetna, polecam gorąco”.
Agnieszka Gil, pisarka
„ ...Tę książkę powinno się przepisywać na receptę zamiast antydepresantów. Dla ludzi smutnych, przygniecionych ciężarem życia, dla ptaków z połamanymi skrzydłami, dla bijących głową w mur i pozbawionych nadziei. (...) Lucyna Olejniczak ma rozpoznawalny, lekki, skrzący się dowcipem styl pisania. Widać go w jej pozostałych powieściach. Ale „Opiekunka” to książka inna niż wszystkie. Gorąco polecam!”.
Anna Zgierun-Łacina, pisarka
„To był wyjazd po nowe życie. Córce i synowi chciała stworzyć dom z dala od ojca alkoholika. Powierzyła ich opiece matki i ruszyła za ocean. Już na lotnisku okazało się, że angielski wyuczony na językowych kursach nijak się ma do amerykańskiej rzeczywistości, a wrogiem jest nawet kurek od prysznica”.
red. Anna Dmowska, miesięcznik „Claudia”